„I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak. Recenzja książki

„I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak

„I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak. Recenzja książki

Muszę Wam przyznać, że gdy dowiedziałam się o wydaniu książki pani Małgorzaty Osipiak, odetchnęłam z ulgą: „Wreszcie!”. I nie to, żebym znała autorkę lub wiedziała zawczasu o wydaniu tej książki, ale już od dłuższego czasu szukałam pozycji dla dzieci, która za bohatera miałby dziecko przewlekle chore.

Jeśli jesteś rodzicem dziecka z alergią lub inną nieuleczalną chorobą (nie mówię tu o tych, które bezpośrednio zagrażają życiu dziecka), z pewnością gdy usłyszałaś/-łeś diagnozę, był to dla Ciebie pewnego rodzaju wyrok. Bo wiesz, że nieważne, co zrobisz i tak swojego dziecka nie wyleczysz. Czeka Cię życie, w którym na każdym kroku musisz pamiętać o chorobie dziecka, która nigdzie się nie wybiera i tylko czyha, by dać o sobie znać. Życie staje się jak taki rollercoaster, nigdy nie wiesz, czy za zakrętem będziemy na dole czy na górze.

Love travelling family i książki

Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę tu kwestionować, że rodzice i dzieci, którym choroba bezpośrednio zagraża życiu, są w o wiele gorszej sytuacji. O tych przypadkach słyszymy i są to niekwestionowane tragedie. Ale co z dziećmi, które niby „normalnie” uczestniczą w życiu społecznym, a są jednak chore i są to choroby, które albo ciągną się przez całe życie, albo trwają ładnych kilka lat? Jeśli nie dotyczy to naszych bliskich lub nas, zdaje mi się, że często mamy tendencję do bagatelizowania takich przypadków. W końcu nikt nie umiera. A jednak….

Od dłuższego czasu szukałam książki, która by była skierowana do takich dzieci. Dzieci, które od małego uczone są odpowiedzialności i uważania na siebie. Dzieci, które oprócz choroby muszą się też zmagać z reakcją społeczeństwa, bo ich zmiany skórne często wywołują odrazę u społeczeństwa. Od takich osób często się w fizyczny sposób odsuwa, ot tak na wszelki wypadek, żeby się nie zarazić. Dzieci, które ciągle muszą od nowa tłumaczyć, dlaczego są niby chore, ale nie zarażają. Dzieci, które widząc inne dzieci jedzące lody, muszą zmagać się z wyborem: być przez chwilę jak inni czy nie dostać reakcji alergicznej. I nie są to sytuacje, które zdarzają się sporadycznie. To jest codzienność. Bardzo trudna codzienność, która nie wydaje się sprawiedliwa ani dla dziecka, ani dla rodziców.

„I znowu ta alergia” zdaje się być takim światełkiem w codziennych zmaganiach z chorobą. W książce poznajemy przedszkolaka Szymona, który na urodzinach Zosi je wszystko, czego mu nie wolno, a następnego dnia wstaje z „winą wypisaną na twarzy” w postaci alergicznych plam. W książce padają pytania, które często słyszymy od dzieci z alergią i przewlekłymi chorobami: „Dlaczego ja to mam? Czy to za karę?”, ale te chwile smutku przewijają się z chwilami pełnymi humoru i radości. I za to właśnie tak bardzo polubiłam tę książkę, bo życie Szymona nie jest naciągane. Co jeszcze znajdziecie w tej książce? Przepisy kulinarne, porady dla rodziców i zadania dla dzieci (moja Zosia uwielbia liczyć plamy na buzi Szymona).

„I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak „I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak „I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak „I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak

Czy ta książka jest przeznaczona tylko dla alergików? Nie. Przeznaczona jest też dla rodziców i dzieci z różnymi  przewlekłymi chorobami, ale również dla zupełnie zdrowych dzieci, których rodzice chcą uwrażliwić je. „I znowu ta alergia” pani Małgorzaty Osipiak pomaga nie tylko dzieciom zmagającym się na co dzień z trudnościami choroby, uczy też innych tolerancji i empatii. Ta książka jest jak przedszkole integracyjne, gdzie oswajamy się z innością i uczymy się z nią żyć dla naszego dobra i dla dobra innych.

„I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak „I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak

dedykacja
Nasza książka z dedykacją 🙂

„I znowu ta alergia” Małgorzata Osipiak

Podziel się: Facebooktwitterpinteresttumblrmail

Post Author: lovetravellingfamily

Leave a Reply