Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

Robiąc research online o metodzie Domana, więcej artykułów znajdowałam zawsze o nauce czytania niż liczenia. Dlaczego? Wydaje mi się, że w Polsce jednak ciągle króluje mit wyższości humanizmu, że studia mgr na polonistyce są lepsze niż inżynier na politechnice. Nie odbierajcie tego jako ataku, sama mam metkę z kierunku humanistycznego, nawet dwie metki. Nie o to tu przecież chodzi, jedynie o to, że matematyka i nauki ścisłe zdają się być mniej modne. A szkoda. O ile w Polsce pamiętam mnóstwo ludzi studiujących po dwa kierunki humanistyczne na raz, to robiąc doktorat w Niemczech, nie spotkałam się z nikim, kto jako drugiego kierunku nie wziął czegoś bardziej ścisłego, jak już mgr w kulturoznawstwie, to do tego zajęcia na biznesie.

Dlatego też, postanowiłam, że nie dam się złapać w pułapkę i nie uznam wyższości liter nad cyframi, a metodą Domana chcę nauczyć nie tylko czytania, ale również liczenia. O nauce czytania napisałam Wam już trochę tu: Metoda Domana

Teraz czas na naukę liczenia. Tym razem to nie ja, „ometkowana” humanistka, będę uczyć nasze dzieci, tylko tata – doktor fizyk 😉 Wyjaśnię jednak na początku, że powód, dlaczego to tata (i fizyk na dodatek) uczy matematyki jest banalnie prosty. Do nauki czytania metodą Domana wybraliśmy karty w języku polskim, więc tata, native w niemieckim, musiał zabrać się za matmę. Żeby więc nie było, że wchodzimy tu w jakieś genderowe stereotypy. Do nauki liczenia metodą Domana wybraliśmy materiały z Wydawnictwa WczesnaEdukacja

Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

Tata bawi się z nami

Nie lubię rezerwacji rodzicielstwa tylko dla mam. Nie lubię robienia z facetów idiotów, łamag i nieporadnych biologicznych twórców naszych dzieci. Nie lubię żartów, poniżania i obgadywania za plecami. Rodzicielstwo to według mnie partnerstwo. Dlatego nie mogłam i nie chciałam sobie nawet wyobrazić, że to ja i jedynie ja mam prawo, obowiązek czy czas na naukę i zabawę z naszymi dziećmi. Dlatego w ramach rodzicielskiego równouprawnienia postanowiliśmy, że nauką liczenia metodą Domana będzie zajmował się mój mąż.

Czas, ciągle rozbiega się o czas

Biorąc pod uwagę czas pracy mojego męża oraz to, że zestaw kart należy prezentować z co najmniej półgodzinną przerwą, nie było możliwości by dało się tu pogodzić naukę czytania z nauką liczenia. Zależało nam jednak bardzo, by to również tata miał swój wkład w naukę i podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Dlatego postanowiłam na jakiś czas zawiesić naukę czytania i dać tacie pole do działania 🙂 Ale zanim przeprowadzę wywiad z tatą, kilka informacji o tym jak uczyć liczenia metodą Domana.

Jak nauczyć dziecko liczyć metodą Domana?

Zestaw z Wydawnictwa WczesnaEdukacja, z którego korzystamy, zawiera trzy harmonogramy sesji. Pierwszy – podstawowy, zakłada, że prezentujemy 3 razy dziennie 1 zestaw po 5 kart. Harmonogram rozbudowany, to 3 razy dziennie 3 zestawy po 5 kart, natomiast harmonogram nauki według zaleceń Domana to 3 razy dziennie 5 zestawów po 5 kart. Możemy więc dostosować tempo nauki do potrzeb naszego dziecka i nas samych.

Warto pamiętać, że najważniejsza w metodzie Domana jest systematyczność i nasze zaangażowanie, dlatego wybierając harmonogram realnie oceńmy swoje możliwości. Lepiej wybrać tempo mniej ambitne, ale takie, które pozwoli nam cieszyć się zabawą i nauką z dzieckiem i się nie zniechęcać natłokiem materiału.

W trakcie sesji pokazujemy dziecku 5 kart sugerowanych w harmonogramie. Mówimy wyraźnie liczbę kropek, np.: „to jest 3”, jednak kartę staramy się prezentować w jak najkrótszym czasie. Nie musimy czekać aż dziecko zacznie się na prezentowane karty wpatrywać z koncentracją. Nasze dzieci postrzegają, uczą się i zapamiętują rzeczy inaczej niż my, dorośli. Ten punkt jest ogromnie ważny, bo mój mąż przed tym, jak zaczynał naukę liczenia metodą Domana, przypatrywał się, jak prezentuję karty i początkowo ciągle wydawało mu się, że to zbyt szybko, że dziecko nie ma czasu na „skupienie się” na karcie i ogarnięcie, ale przecież nie o to tu chodzi, ponieważ takie „ogarnięcie” częściej skończy się znudzeniem niż większym sukcesem w zapamiętaniu materiału.

Ucząc nasze dzieci liczenia metodą Domana, uważajmy na naszą chęć sprawdzania postępów w nauce, ponieważ sprawdzanie niestety jest często stresujące dla naszego dziecka. Niech nauka, będzie raczej zabawą niż dążeniem do popisu zdobytych umiejętności. Więcej wskazówek na temat czy i jak sprawdzać postępy w nauce oraz pomysły na dodatkowe zabawy w trakcie nauki znajdziecie w poradniku dołączonym do zestawu. Ja bardzo często z niego korzystam, bo inspiruje i podsuwa wiele pomysłów, mężowi oczywiście musiałam tłumaczyć na angielski 🙂

Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

Tata uczy 4-latka liczyć metodą Domana

Zamieszczam poniżej wywiad z moim mężem, jego wrażenia, wątpliwości i przemyślenia. Perspektywa tym razem niekobieca i „niehumanistyczna”. Może zmotywuje to innych tatusiów do nauki i zabawy w liczenie ze swoimi dziećmi.

– Dlaczego zdecydowałeś się na naukę liczenia metodą Doman z 4-latką?

Ponieważ wiem, że dzieciom nauka przychodzi bardzo prosto, im młodsze dziecko, tym więcej i łatwiej uczy się bez presji, gdyż nie jest jeszcze uwięzione w schemacie: uczeń/nauczyciel. Dla małych dzieci nauka to zabawa. Metoda Domana jest świetną metodą do wprowadzenia koncepcji ilości bez konieczności nauki (jaką znamy ze szkoły), bez presji. Wszystko opiera się na zabawie. Jeśli dzieci bez chodzenia do szkoły w sposób naturalny mogą nauczyć się języka, to dlaczego nie „uczyć” je matematyki i liczenia?  

– Praca na cały etat i systematyczna nauka dziecka. Jak zaplanowałeś dzień, żeby wpasować w niego harmonogram nauki?

Przy pracy na cały etat, gdzie dzieci widzi się jedynie krótko rano i wieczorem, nie jest łatwo zaplanować coś, co musimy wiele razy powtarzać. Jest to jednak możliwe. W takiej sytuacji polecam zacząć od harmonogramu z jednym zestawem dziennie, który powtarzamy trzy razy dziennie. Inny harmonogram po prostu by nie działał. Bardzo mi się podoba, że sesja, w której prezentujemy karty, w metodzie Domana trawa maksymalnie kilka minut. Nasze trzy sesje rozłożyłem w ten sposób: jedna rano, gdy córka wstanie, druga sesja od razu po moim powrocie z pracy (tak by udało mi się zrobić 30 minutową przerwę między sesjami), trzecia sesja przed pójściem dziecka spać. Ważne jest, żeby zachować systematyczność, by sesje stały się swojego rodzaju rutyną i trzymać się zaplanowanych pór na powtórzenia, inaczej powstanie tylko chaos. Największym wyzwaniem jest planowanie z dzieckiem, bo przecież ono może być zmęczone lub nie mieć ochoty w zaplanowanym czasie uczyć się liczenia.

Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

– Co więc jeśli dziecko jest zmęczone? Kiedy nie chce się uczyć? I jak w ogóle zachęcasz dziecko do nauki metodą Domana?

Jeśli dziecko jest zmęczone, to niczego tu nie wskórasz i nawet nie powinieneś. Zmęczenie dziecka automatycznie oznacza, że sesja musi być wykonana kiedy indziej. W końcu w metodzie najważniejsze jest entuzjastyczne podejście, a jeśli dziecko jest zmęczone, to przecież ani ono, ani ty nie jesteście w stanie czerpać z nauki i zabawy radości. Jak zachęcić dziecko do nauki liczenia metodą Domana? Przede wszystkim nie odbierajmy tego jako nauki i nie mówmy „teraz będziemy uczyć się matematyki”, ponieważ jest to zabawa. Jeśli postrzegamy sesję jako zabawę, mamy szansę na sukces. Jeśli jednak staje się ona dla nas lekcją, przestanie działać. Dzieci najlepiej się uczą bez presji. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy się potrafili z dzieckiem bawić w liczenie. Modyfikujmy “zasady”, pozwólmy dziecku uczyć nas, niech czuje, że ono nie jest tylko biernym uczniem. I najważniejsze, jeśli dziecko mówi „nie”, nie zmuszamy.

– Jakie wskazówki masz dla innych ojców?

Bardzo często zdarza się, że to ojcowie pracują (znaczy, oficjalnie na cały etat), a mamy są w domu z dziećmi lub pracują na pół etatu. Więc mamy spędzają z dziećmi o wiele więcej czasu. Uczenie liczenia metodą Domana może zmotywować ojców by spędzali więcej czasu ze swoimi dziećmi. Tata wraca z pracy, zaczynamy od nauki liczenia przez kilka minut, a potem kontynuujemy zabawę. Moja wskazówka, to po prostu: spróbujcie! Co mnie zaskoczyło, to jak szybko widać rezultaty. To, co nam dorosłym wydaje się skomplikowane, nie jest skomplikowane dla dzieci, one po prostu uczą się, przyjmują, że tak jest. Często ojcowie nie widzą natychmiastowych efektów, tego, co robią z dziećmi. Nauka liczenia metodą Domana daje nam taką możliwość.

Nauka liczenia matematyki metodą Domana dla 4-latka

WczesnaEdukacja logo

Podziel się: Facebooktwitterpinteresttumblrmail

Post Author: lovetravellingfamily

Leave a Reply