* * *
szatajećcia huole na wietrowi
jakaja pieśnia u nebi czerez ostatnie liście
a w Wuolci
szcze musit sidiat na ławoczkach
i niby mołodość chwatajut
otuliwszyś sonciom
i tak:
– oj jakaja zabota oj jakaja towkota
niczoho niczoho sklep pryjede pryjede
w siem i w wuosim
oj jak dobre jak dobre
ne opozdali ne perespali –
a chtosz to ide tam w kuoncie seła
po tuoj dorozi do raju i pekła
– ne pytajut a mowczat
w oczy ne zahledajut
a do Wuolki
busły pryletiat na wesnu
Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność lovetravellingfamily.com i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Wyłączne prawa autorskie do wiersza posiada autorka Zofia Saczko-Korolko. Żadna część strony (tekst, grafika, etc.) nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody lovetravellingfamily.com oraz w przypadku tekstu – autorki Zofii Saczko-Korolko.
Podziel się:
1 thought on “Zoja Saczko: szatajećcia huole na wietrowi”
Aśka z Bielska
(3rd styczeń 2017 - 2:46 pm)W dialekcie mówili moi dziadkowie, fajnie jest tak zobaczyć jak teraz się wszystko odradza.