„Bardzo głodna gąsienica” XL Eric Carle. Kultowa książka dla najmłodszych.
Dziś o książce, którą można zaliczyć do kultowych książek dla najmłodszych . Od swojej premiery w 1969 roku „Bardzo głodna gąsienica” sprzedała się w ponad 50 milionach egzemplarzy i została wielokrotnie nagrodzona. Publikacja zachwyca swoimi ilustracjami, które uważane były za innowacyjne w czasach, gdy się ukazała, historią i pomysłem na wyjedzone przez gąsienicę dziurki w książce. W ramach ciekawostki dodam, że to właśnie z powodu tych dziurek i stron o różnym formacie książkę początkowo wydano w Japonii, gdyż jej druk w USA był zbyt drogi.
Jeśli miałabym wybrać jedną książkę, którą podarowałabym świeżo upieczonym rodzicom, byłaby to właśnie „Bardzo głodna gąsienica” Erica Carle’a w formacie XL. Dlaczego?
Po pierwsze, jest to jedna z największych klasyków literatury dziecięcej, która się nie „zestarzała”, czyli jej treść, język i wymowa nie uległy przedawnieniom.
Po drugie, oprócz świetnie opowiedzianej historii gąsienicy i jej przemiany w motyla, mamy tu typowe dla Erica Carle’a sprytne połączenie nauki i zabawy. Treści edukacyjne są włączone w fabułę w tak naturalny sposób, że mali czytelnicy przez samo słuchanie historii małej gąsienicy uczą się liczyć do pięciu, rozpoznawać różne pokarmy, dni tygodnia, wyczucia przemijającego czasu i cyklu rozwojowego motyla.
Po trzecie, wydanie. Jestem zachwycona formatem książki. „Bardzo głodną gąsienicę” mieliśmy już po niemiecku w małym formacie z kartonowymi stronami i w duży formacie ze zwykłymi stronami. W przypadku tego pierwszego formatu, ciągle mi się marzyło, by ta książka była jednak większa, tak, by dziecku łatwiej było sensorycznie ją okrywać, czyli wkładać paluszki w dziurki wyjedzone przez gąsienicę, czy przewracać strony. Natomiast duży format z cienkimi stronami był u nas niewypałem, bo te strony się najzwyczajniej porwały po jakimś czasie, pomijam już to, jak maluch ma się bawić wyjedzonymi otworkami w owocach, jeśli druk jest na cienkiej kartce. I w końcu, doczekałam się połączenia, o którym marzyłam: kartonowe strony i duży format. To wydanie jest pod każdym względem genialne i to właśnie dzięki temu książka ląduje u mnie na liście wyprawki dla noworodków.
Historia głodnej gąsienicy, czyli co znajdziecie w środku książki
Eric Carle rozpoczyna swoją opowieść nocą, gdy na liściu leżało maleńkie jajeczko. W niedzielę rano z tego jajeczka wykluwa się maleńka bardzo głodna gąsienica.
Gąsienica wyrusza na poszukiwanie jedzenia. W poniedziałek zjada jedno jabłko, we wtorek dwie gruszki i tak dalej. Tu właśnie widzicie jak do historii autor wprowadza treści edukacyjne. Każdy dzień tygodnia to inna strona większa od poprzedniej o jeden owoc. W każdym owocu znajdują się dziureczki „wygryzione” przez gąsienicę, w które dzieci uwielbiają wkładać paluszki i naśladować pełzanie małej gąsienicy. Tu podpowiedź dla trochę starszych maluchów: przez dziureczki możecie przekładać również sznureczek i ćwiczyć motorykę małą.
W piątek mała gąsienica zjada pięć pomarańczy, a w sobotę zaczyna się uczta i gąsienica je absolutnie wszystko, co możliwe, a wieczorem boli ją brzuch. Rankiem w niedzielę gąsienicza przegryza zielony liść, czuje się już lepiej i buduje kokon, z którego po dwóch tygodniach wyfruwa piękny motyl.
I voilà: piękne ilustracje, ciepła historia i masa rzeczy, które maluch może się przy czytaniu nauczyć.
Mistrzostwo Erica Carle’a.
O książce:
Autor: Eric Carle
Ilustracje: Eric Carle
Tłumaczenie: Monika Perzyna
Oprawa: twarda, książka kartonowa
Liczba stron: 26
Format: 29.4 x 20.8 cm
Przedział wiekowy: 0-2 lata
A tu jeszcze gra na podstawie „Bardzo głodnej gąsienicy”
Podziel się: