„Dziewczynki latają wysoko” Raquel Díaz Reguera. Recenzja

„Dziewczynki latają wysoko” Raquel Díaz Reguera

Zanim napiszę Wam o czym jest ta książka, chciałabym Wam coś opowiedzieć. Znałam kiedyś dziewczynkę; jej ulubionym bohaterem był Batman, który według niej mieszkał w Salwadorze, ze zwierząt wolała dinozaury, ulubionym kolorem był zielony, a w przyszłości chciała być chirurgiem. W zabawach lalki przeżywały przygody z wężami i piratami, a świat nie mieścił się w horyzontach. Aż nastało przedszkole i raptem zawsze inspirująca mnie czterolatka zaczęła gustować w torebkach ze świnką Pepą, na pytanie o ulubiony kolor odpowiadała „różowy”, a bohaterem zabaw były tylko lalki. Zastanawiałam się, co się takiego stało? Jak to możliwe, że po roku chodzenia do przedszkola z oceanu pomysłów mojego dziecka został malutki strumyczek? Znacie to? Jeśli tak, to ta książka jest  dla Was i Waszego dziecka.

W książce poznajemy trzy dziewczynki, takie jak moja córka i Twoja córka. Dziewczynki nieprzeciętne, marzycielki ze skrzydłami od pana CHCIEĆ-TO-MÓC, które na swej drodze spotykają wrogów swoich marzeń i  kreatywności: pana NIE-UDA-CI-SIĘ, pana LUSTERECZKO, panią-UTKĘ, panią URODĘ-ZEWNĘTRZNĄ i pana NIERÓWNOŚĆ. Prawda, że parszywa banda? Banda, którą nasze pociechy spotykają w przedszkolach, szkołach, oglądają w telewizji. Banda tak sprytna, że po jakimś czasie przestaje się ją zauważać. I z naszych przebojowych bohaterek zostają jedynie stereotypowe dziewczynki. Ale nie martwcie się i na to autorowi daje się znaleźć sposób. Do „boju” wkracza … no właśnie, nie żaden rycerz tylko również dziewczynka. Na pocieszenie zdradzę Wam, że się wszystko dobrze kończy. Ale jeśli chcecie się dowiedzieć jak, musicie kupić tę książkę i kropka.

Książka trafia na naszą listę “Książki dla małych feministek i feministów.” Miłego Wam czytania :*