„Great! Wielka Brytania dla dociekliwych” Tina Oziewicz. Recenzja książki
Pochłonęłam „Great! Wielką Brytanię dla dociekliwych” Tiny Oziewicz w jeden wieczór i poszłam podzielić się wrażeniami z mężem, gdy ten akurat bookował bilety lotnicze na konferencję w Cambridge.
– Zmieniłam zdanie, – powiedziałam. – Lecimy jednak z Tobą.
– Świetnie. – Odpowiedział. – To jak długo zostajemy?
– Miesiąc…
Ci, którzy mnie osobiście znają, wiedzą, że Wielka Brytania nigdy mnie specjalnie do siebie nie przekonała. Może dlatego, że stała się głównym celem emigracji i nie jechało się do niej, by odnaleźć ślady pradawnych legend tylko się dorobić, a może z powodu mojej niechęci do kiboli i znudzenia monarchią. W trakcie naszych podróży w Londynie bywaliśmy jedynie przelotem i to dosłownie, bo poza lotnisko nigdy nie wyszliśmy. Tak więc, nie było dla nikogo zaskoczeniem, że wyjazd do Cambridge nie podwyższył mojego ciśnienia. Było to jednak zaskoczeniem dla mnie. Co, ja niby wolę siedzieć w domu niż gdzieś wyjechać? Przyłożyłam rękę do czoła. Gorączki nie miałam. Miałam za to na półce „Wielką Brytanię dla dociekliwych”. Jaki był efekt czytania, to już sami wiecie.
Słów kilka o książce.
„Great! Wielka Brytania dla dociekliwych” Tiny Oziewicz to część serii „Świat dla dociekliwych” wydawnictwa Dwie Siostry. Seria ta od czasu do czasu migała mi przed oczami to tu to tam w wirtualnym świecie książkowych junkie, ale jakoś nigdy nie trafiłam na rekomendację kogoś kto zarówno na podróżach jak i książkach się zna. Po przeczytaniu “Great!” zacieram aż ręce, bo mogę nadrobić zaległości i z ogromną przyjemnością przeczytać inne książki z tej serii.
Jeśli chodzi o książki o tematyce podróżniczej i przewodniki, jestem bardzo, ale to bardzo wybredna. Na polskim rynku znalazłam do tej pory niewiele książek, które można by było jakoś specjalnie polecić. Przed naszymi podróżami kupujemy więc angielskie książki, a chociaż kilka polskich też mamy na półkach, stoją one tam często z braku laku i bardziej wartościowej alternatywy. Bo moi drodzy, nas w podróżach mało obchodzi trendy kawiarnia czy restauracja. Co nas za to obchodzi? Dusza kraju, do którego wyjeżdżamy, a “Great! Wielka Brytania dla dociekliwych” właśnie o duszy Brytanii rozprawia.
Dusza Wielkiej Brytanii
Dusza Brytanii, czyli co tak właściwie? Ano to, co sprawi, że będziecie mogli powiedzieć, że poznaliście dane miejsce, a nie tylko odwiedziliście. Książka jest przepełniona legendami, przepowiedniami i historiami, które zmieniają Wielką Brytanię z kraju dorobkiewiczów na krainę, w której mieszkały kiedyś olbrzymy i elfy. To po tej ziemi chodził kiedyś król Artur (oczywiście jeśli w ogóle istniał 😉 ) oraz William Wallace (Braveheart).
Ale „Great! Wielka Brytania dla dociekliwych” Tiny Oziewicz zabiera nas nie tylko do krainy bohaterów znanych z legend i mitów, ale także w świat postaci fikcyjnych takich jak Harry Potter czy Sherlock Holmes. Przeczytacie tu zarówno o peronie dziewięć i trzy czwarte z „Harry’ego Pottera” J.K. Rowling, jaki i o Baker Street 221 B z Sherlocka Holmesa.
Ciekawostki w podróży.
Ciekawostki to dość częsty chwyt autorów poradników podróżniczych. Niestety, często mylnie rozumiane jako wyliczanka tego, co najwyższe, najdłuższe, najstarsze lub najdroższe. Te “naje” mogą być interesujące na początku podróżowania, ale po kilku największych i najpiękniejszych obiektach, które zwiedzicie, gwarantuję, że Wam się znudzi. W książce “Great!” ciekawostki, to coś zupełnie innego, a mianowicie to zgodnie z nazwą, rzeczy naprawdę ciekawe. Autorka, która wręcz mistrzowsko potrafi opowiadać o miejscach wartych zobaczenia, w zajmujący sposób opisuje najciekawsze historie związane z brytyjskimi zabytkami, obrzędami i tradycjami. Z tą książką nie będziecie się nudzić, to Wam obiecuję.
Nudna historia
Przy planowaniu podróży, zanim weźmiemy się za wybór miejsc do odwiedzenia, noclegów i lotów, zaczynamy od historii kraju. Szeroko rozumianej historii, czyli nie jedynie wydarzeń historycznych, ale również tradycji, literatury, środowiska naturalnego i języka. To wszystko składa się na duszę danego kraju i pozwala nam zrozumieć go lepiej, a także bardziej się nim zachwycić. Bo o ileż przyjemniej jest odwiedzić londyńską Tower znając przepowiednię na temat kruków tam mieszkających. Książkę czyta się nad wyraz łatwo, nie ma przynudzania ani faktów nikomu niepotrzebnych. Historia serwowana jest tu z humorem i w stylu, który zainteresuje nie tylko uczniów, ale też starsze przedszkolaki i dorosłych. A więc kolejna książka uniwersalna jeśli chodzi o grupę jej odbiorców. „Great!” Oziewicz to zdecydowanie must-have dla tych, którzy mają w planach wyjazd na Wyspy.
Podziel się: