Jak skutecznie i bez stresu poradzić z przeziębieniem

Jak skutecznie i bez stresu poradzić z przeziębieniem Love travelling family Zosia w kałuży

Jak skutecznie i bez stresu poradzić z przeziębieniem.

Wyjęłam ostatnio Kicię Kocię, leżała na dnie szafy, bo Zośka z niej wyrosła, a ja już nie mogłam na tę serię patrzeć po czytaniu jej milion razy dziennie. Fajnie jednak po długim czasie wrócić do jakichś książek i muszę przyznać, że nawet przeczytanie wszystkich części jednego dnia nie przyniosło uszczerbku psychicznego ?. Zastanowiła mnie jednak cześć, w której Kicia Kocia jest chora. Objawy wskazywałyby na „wirusówkę” z gorączką / grypę żołądkową, a Kicia Kocia dostaje syrop od kaszlu ?. Śmiechem żartem, to nie pierwszy raz, gdy muszę dzieciom wyjaśniać polskie motywy w stylu „podnoszenie odporności” lub „bo przejdzie w zapalenie płuc”.

Muszę przyznać, że zajęło mi kilka lat rodzicielstwa, by na własnej skórze odkryć to, co Niemcy stosują od dekad. Tak więc w punktach kilka rad, które pozwolą Wam jako rodzicom nie zwariować, a dzieciom cieszyć się beztroskim dzieciństwem, a nie żyć pod presją „podnoszenia odporności”:

  • Świeże powietrze. Niemieckie dzieci zawsze są na podwórku. Jeżdżą na rowerze w deszcz, zawieruchę i mróz. Żadna pora roku nie służy do siedzenia w domu. Ruch, ruch, ruch. Zarówno w przedszkolu, w szkole czy w domu. Kaszel i katar to nie powód, by nie wychodzić na podwórko. Nikt nie naciąga im czapek na uszy, bo przewieje, ani szalików na nos. I żyją, biegają, cieszą się wolnością.
  • Gorączka. Jeśli dziecko ma poniżej 38,5 i czuje się ok nie uznaje się tego za gorączkę. Funkcjonuje normalnie. Nie musi leżeć w łóżku i może bawić się na podwórku.
  • Witaminy, tran, probiotyki…. Nie ma probiotyków w Niemczech, z tranem też słabo. Nie znam też żadnej matki, która dawałaby dziecku witaminy lub witaminę C. Początkowo sprowadzałam cały ten badziew z Polski, aż przekonałam się, że nie ma absolutnie żadnej różnicy w tym, jak moje dzieci przechodzą przeziębienia. Każdy lekarz, z którym rozmawialiśmy, a było ich dużo, podkreślał, że dzieci potrzebują zbalansowanej diety. Jeśli Twoje dziecko ma normalną dietę, nic mu nie brakuje.
  • Inhalacje. Inhalacje są jedynie sugerowane przy określonym rodzaju kaszlu, ale i tak tylko solą i bardzo, bardzo rzadko. Jak masz zatkany nos, to idziesz pobiegać na podwórko, a nie się inhalujesz.
  • Katar i kaszel: jeśli są bez gorączki to:

Rada nr 1: wyjdź pobiegać na świeżym powietrzu!

Rada nr 2: odsysacz do nosa podpinany do odkurzacza – to jest to, co stosuje większość niemieckich mam i polecają pediatrzy od urodzenia. Przy katarze odkurzamy nos i dalej wracamy do tego, co robiliśmy. Żadnych inhalacji, leżenia w łóżku czy witamin. Odkurzanie pozwala oczyścić skutecznie nos i zapobiega infekcjom ucha (w razie infekcji ucha nikt nie stosuje kropli do uszu tylko spray do nosa).

  • Układ odpornościowy. Jeśli dziecko nie ma stwierdzonych nowotworów czy białaczki, oznacza to, że jego system odpornościowy działa w porządku i nie ma co tu wmawiać dzieciom, że mają słabą odporność. Nigdy nie usłyszałam ani od żadnej matki, ani od lekarzy nic o odporności. Katar wywołuje kilkaset rodzajów wirusów. Więc to, że dzieci mają katar prawie non stop nie robi w Niemczech żadnego wrażenia ani na lekarzach, ani na rodzicach. Jest to zupełnie naturalne. Coś co trzeba przejść (Szczepienia to inna sprawa! Szczepić należy!)
  • Podsumowując, niemiecka medycyna, pediatria i rodzicielstwo są oparte na nauce (nie pseudo nauce) i zdrowym rozsądku. Podstawowym założeniem jest, że człowiek jest zdrowy i żyje w sposób zdrowy. Przeziębienia są normalną częścią życia, dlatego w tracie przeziębień z życia nie rezygnujemy. Przeziębienie nie przechodzi w zapalenie płuc, bo tego zdaje się panicznie boją się polscy rodzice i dlatego te wszystkie pseudo remedia. Antybiotyki stosuje się sporadycznie, a nie, by zapobiec czemuś. Kaszel też nie oznacza od razu zapalenia płuc czy zapalenia oskrzeli (dwa razy w ciągu ostatnich 5 lat słyszałam o zapaleniu oskrzeli od rodziców, których tu znam). Jeśli nie jest to zapalenie, dzieci funkcjonują normalnie i nikt się kaszlem nie przejmuje.

Pamiętam, jak przyjechałam do Niemiec i te całe rewelacje wydały mi się dowodem na to, że Niemcy nie dbają o dzieci. No bo jak nie nasunąć szalika na nos, nie dać probiotyku, inhalacji, wypuścić dziecko z kaszlem na podwórko? A jednak po kilku latach wrzucania kolejnych rzeczy z listy “co robić w razie przeziębienia”, zauważyłam, że większość z nich jest mitem. Oczywiście nie jest lekarzem, ale i większość rodziców lekarzami nie jest. Więc skoro nie boisz się dać więcej pseudo lekarstw swojemu dziecku, dlaczego nie spróbować dać ich mniej???

Podziel się: Facebooktwitterpinteresttumblrmail

Post Author: lovetravellingfamily

2 thoughts on “Jak skutecznie i bez stresu poradzić z przeziębieniem

    Matka myślącą

    (11th październik 2020 - 3:33 pm)

    Zgadzam się z panią i cieszę się, że ktoś podchodzi do tego tematu zdroworozsądkowo. Jak słyszę, jak moje koleżanki w kółko gadają o katarze, który u dziecka zdrowego jak ryba stał się po dniu zapaleniem płuc, o autyzmie od szczepionek i pseudo cudownych sposobach na odporność, to nie chce mi się w ogóle z nikim rozmawiać. Szkoda, że tak mało matek wierzy badaniom i nauce, a katuje siebie i dziecko jakimiś bzdurami, a potem idą takie “informacje” w świat. Ludzie powinni sobie najpierw zrobić porządek w głowach.

Leave a Reply