Książki dla pięciolatków, sześciolatków i siedmiolatków cz.1

Książki dla pięciolatków, sześciolatków i siedmiolatków cz.1

Książki dla pięciolatków, sześciolatków i siedmiolatków cz.1

Nowa seria, która powstała na naszym blogu z myślą o dzieciach, które są w zerówce lub pierwszej/ drugiej klasie szkoły podstawowej. W różnych krajach dziecko ma wtedy pięć, sześć lub siedem lat. W tej serii pojawią się książki, których bohaterowie również zaczynają swoją przygodę ze szkołą oraz takie pozycje, nad którymi można się trochę zadumać i porozmawiać. Zaczynamy.

„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje: Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry

Przepięknie ilustrowana książka o fascynującym życiu zwierząt nocą. Wszystko zaczyna się od awarii elektrowni. Gasną światła, zatrzymują się windy, wyłączają komputery i telewizory. Świat ludzkiej cywilizacji staje się ciemny i cichy, wtedy, mimo ciemności, naszym oczom ukazuje się magiczny świat zwierząt, który na co dzień zagłuszony przez człowieka skrył się w przysłowiowym podziemiu, a teraz odważył się „wyjść z cienia”. Widzimy na przykład lisa, raka, ropuchę i słonkę. Ciemność i cisza dają zwierzętom poczucie bezpieczeństwa, matki odważają się wyprowadzić swoje młode na zewnątrz. A ludzie? Co z nimi? Okazuje się, że ciemność pozwala zauważyć ludziom rzeczy, o których zapomnieli, jak chociażby gwieździste niebo.
Język książki to prawdziwa poetycka uczta. Taką poetyckość rzadko spotykam w książkach dla dzieci, tak jakby niektórzy wychodzili z założenia, że estetyka dzieci zamyka się w rymach częstochowskich i piosenkach a la disco polo. A tu: ciemność okleja ropuchę „ze wszystkich stron jak miękka ziemia” albo fragment „Przez jedną ciepłą noc czarna plama w kształcie serca odcinała się od oświetlonego tła, jak gdyby w tym miejscu spadł na ziemię pognieciony kawałek nieba”. Czyż to nie piękne? Przyznajcie sami.
Tę książkę mamy u siebie już od jej premiery. Nie pokazałam Wam jej jednak wcześniej, nie dlatego, że nie była tego warta. Wręcz przeciwnie, starałam się w sobie znaleźć słowa, by przynajmniej w jakimś niewielkim stopniu przekazać jej piękno. Na rynku wydawniczym ukazuje się dużo książek dla dzieci, które początkowo wychwalane, gdzieś tam znikają po tym jak tracą przywilej bycia nowością. Są też takie, które powstają jakby na siłę i przy przereklamowanej grafice ciągle mają kuśtykającą treść. Przy „Awarii elektrowni” mam uczucie, że zarówno autorka jak i ilustratorka nie starały się stworzyć książki dobrej do reklamy, ale dały się ponieść wewnętrznemu artyzmowi, a akt tworzenia zatriumfował nad komercją. Ale wiecie co, nie wierzcie mi na słowo, sprawdźcie sami. Bardzo ciekawi mnie jak Wy przyjęliście tę książkę.

„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry
„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry
„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry
„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry
„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry
„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry
„Awaria elektrowni” Tina Oziewicz, ilustracje Rita Kaczmarska Wydawnictwo Dwie Siostry

„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki

Z okazji Dnia Ziemi pomyślałam, że w końcu czas wziąć odpowiedzialność za spartaczenie niezliczonych pięknych miejsc i zauważyć, że to nie my powinniśmy uczyć dzieci, jak żyć w harmonii z naturą, ale one nas. Bo sorry, ale uczenie dzieci o szkodliwości plastiku i krzyczenie za każdym razem: „nie wchodź na drzewo, bo spadniesz” to jakieś nieporozumienie. Richard Louv w książce „Ostatnie dziecko lasu” pisał o tym, jak związek dzieci z naturą staje się coraz bardziej abstrakcyjny, że dla niektórych ogranicza się on do segregacji śmieci i martwieniu się o żółwie na drugim krańcu świata. Nie twierdzę, że te rzeczy nie są ważne, bo są i informacje na ten temat powinny być przekazywane już najmłodszym. Chodzi jednak o to, że my dorośli mamy tendencję do zakłócania obcowania dzieci z przyrodą. Z przyrodą wokół nas, czyli nie z żółwiem z Galapagos tylko z drzewem, trawą, patykiem, kałużą, błotem, ziemią itd. Wiecie, jak wyglądają place zabaw w Nowym Jorku? Nie ma tam ani ziarenka ziemi, ani źdźbła trawy. Rośliny są w parkach, natomiast dzieci od najmłodszych lat są uczone, że zabawa to plac zabaw z miękką nawierzchnią, huśtawki i różne bajery. W innych krajach również zaobserwowałam ten trend, ale rezygnacja z przyrody w obiektach przeznaczonych dla dzieci zakrojona na taką skalę zaskoczyła mnie właśnie w NYC.
Nasz strach przed zabrudzeniem i zniszczeniem ubrania, oraz makabryczne wizje patyków wbitych w oko i wychodzących drugą stroną czaszki, czy złamań otwartych z krwią lejącą się strumieniami, są głównymi powodami, przez które zaburzamy naturalny związek naszych dzieci z przyrodą. Warto pomyśleć o tym, spojrzeć z boku i się zastanowić, czy to co mówimy ma w ogóle sens.
Warto też sięgnąć po książkę „Dołek” Emmy Adbåge. Chociaż książka jest książką dla dzieci, to ja polecę ją również dorosłym, bo to raczej my powinniśmy się z niej czegoś nauczyć. Przed szkołą jest dołek, w którym uwielbiają bawić się dzieci, co dla ich opiekunów stanowi problem. „Dorośli nienawidzą Dołka. Nie chcą, żebyśmy się w nim bawili, bo możemy się zabić”. Woleliby, by dzieci pograły w piłkę, w klasy, lub pohuśtały się. Pewnego dnia jedna z dziewczynek potyka się na schodku przed szkołą i rozbija sobie nos, wtedy zapada decyzja, że dzieci nie mogą bawić się w Dołku. Dzieci słusznie nie bardzo rozumieją dlaczego. Po jakimś czasie dzieci zaczynają bawić się na Krawędzi Dołka. Ten pomysł również nie podoba się dorosłym i Dołek zostaje zasypany. Jak myślicie, co wtedy zrobią dzieci?

„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki
„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki
„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki
„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki
„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki
„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki
„Dołek” Emma Adbåge Wydawnictwo Zakamarki

„Biała księżniczka i Złoty Smok” Petra Finy Wydawnictwo Namas

Niepozorna książeczka, która kryje w sobie bardzo wiele i potrafi zaskoczyć. Biorąc się za czytanie „Białej księżniczki i Złotego Smoka” nastawiłam się na bajkową podróż do Chin, tak też i było. Jednak oprócz tego książka okazała się uniwersalną opowieścią o inności, akceptacji, tolerancji i trudnych wyborach. Bohaterką książki jest piękna księżniczka Bai o czystym sercu. Jest tylko jeden problem, mimo swojej urody nikt nie chce poślubić księżniczki, gdyż jej skóra nie jest żółta tylko śnieżnobiała. Gdy księżniczka była dzieckiem, służący zajmujący się parzeniem herbaty podarował jej dzwoneczek przywołujący smoki. Przy pomocy dzwoneczka księżniczka Bai przywołuje Złotego Smoka i rozpoczyna z nim podróż w poszukiwaniu akceptacji i przynależności. Czy je znajdzie?
Książka o cudownym przesłaniu, ucząca empatii, pomagająca tym, którzy z różnych powodów czują się nieakceptowani oraz napisana poetyckim językiem. Język tej książki, to oprócz fabuły, kolejny dowód mistrzostwa tej opowieści. Wystarczy zatrzymać się na opisach, by przenieść się w wyobraźni do Chin: „Żyła kiedyś w Chinach księżniczka o cerze tak białej jak ryżowy krochmal. Jej twarz jaśniała blado, a pod skórą wokół nosa niczym maleńkie smoki skradały się delikatne żyłki…”

„Biała księżniczka i Złoty Smok” Petra Finy Wydawnictwo Namas
„Biała księżniczka i Złoty Smok” Petra Finy Wydawnictwo Namas
„Biała księżniczka i Złoty Smok” Petra Finy Wydawnictwo Namas
„Biała księżniczka i Złoty Smok” Petra Finy Wydawnictwo Namas
„Biała księżniczka i Złoty Smok” Petra Finy Wydawnictwo Namas

„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka

Piękna ta książka i trudna zarazem. Historia chłopca i jabłoni. Chłopiec każdego dnia przychodzi do drzewa, huśta się na gałęziach jabłoni, wspina po pniu, je owoce, zasypia w jej cieniu i kocha. Z czasem chłopiec rośnie i nie wystarcza mu to, co do tej pory dawała mu jabłoń, chce mieć pieniądze, dom, łódź. Jabłoń kocha chłopca bezwarunkowo, więc oddaje mu po cząstce siebie by był szczęśliwy. Aż zostaje z drzewa tylko stary pniak.

Książka napisana w sposób, w którym brak jest osądzania. Język użyty w niej jest delikatny i ma się czasem wrażenie poetyckiego wydobywania dźwięków z harfy. Dźwięk trwa, a my trwamy z nim. Gdybym miała określić „Drzewo darów” w trzech słowach, byłyby to: piękno, miłość i smutek.

Po lekturze tej książki możemy porozmawiać z dziećmi o:

1. Ekologii i roszczeniowej postawie człowieka wobec natury.

2. Miłości bezwarunkowej. Ta rozmowa może potoczyć się w dwóch kierunkach. Jeden z nich zabierze rozmówców do krainy gloryfikacji poświęcenia czy wręcz martyrologii. Drugi kierunek, mi osobiście bliższy, to rozmowa o zachowaniu siebie w relacji, czyli kompromisie i szacunku drugiej strony. Wytłumaczenie dziecku, że nie tylko brać bez końca się nie da, ale również dawać. A niszczenie nas samych w celu zaspokojenia potrzeb innych nie robi z nas bohaterów.

Książkę można czytać już z 5+, natomiast warto ją z pewnością przeczytać ze starszymi dziećmi.

„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka
„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka
„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka
„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka
„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka
„Drzewo darów” Shel Silverstein Wydawnictwo Kinderkulka

„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca

Książka, wyjaśnia dzieciom czym jest rasizm, mówi o uprzedzeniach i rasach, jak i o tym, KTO UCZY DZIECI DYSKRYMINACJI, cytuje także listy dzieci z różnych stron świata. Dzieci dowiedzą się z niej jak radzić sobie z rasizmem i jak na niego reagować. Tę książkę po prostu trzeba mieć. Warto ją samemu poczytać i wracać do niej z dziećmi. ????????????

„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca
„Mała książka o rasizmie” Mamadou Diouf Wydawnictwo Czarna Owca

Więcej na temat rasizmu z perspektywy macierzyństwa pisałam tu:

Jeśli chcecie zaś obalić stereotyp Harlemu i odwiedzić go z dziećmi, zajrzyjcie tu:

Podziel się: Facebooktwitterpinteresttumblrmail

Post Author: lovetravellingfamily

Leave a Reply