„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

 Niech będzie, przyznam się, dużo sobie po tej książce obiecywałam. Po pierwsze, akcja dzieje się w Meksyku na prawie identycznej trasie, w którą kilka lat temu mieliśmy wyruszyć z Dariem w poszukiwaniu tajemnic Majów i Azteków. Po drugie, książka dla dzieci i młodzieży napisana przez polskiego polarnika, podróżnika, autora wspaniałych książek podróżniczych i człowieka inspirację – pana Marka Kamińskiego, to musi być coś wyjątkowego. Ale czy aby na pewno?

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

O czym ta książka

„Marek i czaszka jaguara” to kryminał podróżniczy. Główny bohater, Marek, nie może doczekać się wakacji, gdyż wyjeżdża z tatą i przybranym wujkiem Orinoko do Meksyku. Marek cieszy się, że będzie mógł spędzić czas z tatą sam na sam, ponieważ ma dosyć małej siostry, która od urodzenia skupia na sobie całą uwagę rodziców. Wszystko się jednak komplikuje i zamiast spędzić czas z tatą, Marek wyjeżdża do Meksyku z wujkiem Orinoko, gdzie przy okazji mają przekazać tajemniczy przedmiot Indianom. Książka z pewnością trzyma w napięciu i czyta się ją szybko i przyjemnie. Są w niej gangsterzy w garniturach, magiczna aplikacja E-skapada, brawurowe pościgi i ucieczki, podróże w czasie, a nawet sporo fragmentów, które poszerzają wiedzę czytelnika o Meksyku, jego historii i zabytkach. I byłaby to całkiem sympatyczna książka, gdyby nie jeden ogromny minus…

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

Przygoda wzywa, ale tylko chłopców

Gdyby ta książka była napisana ze czterdzieści lat temu w PRL-u, to pewnie nie byłoby się do czego przyczepić. Ale niestety, książka jest wydana w 2017, a w 2017 to po prostu nie wypada. Zanim zabrałam się do czytania książki, zaczęłam od samego końca, czyli mini streszczenia na okładce: „To miały być wymarzone wakacje w Meksyku (…) Marek w końcu miałby tatę tylko dla siebie z daleka od okropnej młodszej siostry. (…) chłopiec leci do Ameryki Łacińskiej tylko z małomównym wujkiem podróżnikiem, bez taty…” No i w mojej głowie zaczęły się podejrzenia: żadnej wzmianki o kobiecie, oprócz negatywnej –  o siostrze. Czyli jak, nie będzie tu żadnych bohaterek? Czy my kobiety i dziewczynki nie mamy prawa do przygód? Czy nie potrafimy wyjść z opałów i wymyśleć genialnego planu? Według autorów tej książki: NIE. Co bardzo mnie zdziwiło, ponieważ jedną z autorów jest kobieta. Natomiast sam pan Marek Kamiński podróżował z żoną i ma córkę Polę, z którą planował podróże, co pamiętam z jego poprzednich książek. Więc o co tu chodzi? Dlaczego kobiety w tej książce są podróżniczo dyskryminowane?

Nie dosyć, że nie ma w tej książce żadnej głównej bohaterki kobiety lub dziewczynki, to te kobiety i dziewczynki, które poznajemy w książce:

– nadają się tylko do kuchni, sprzątania i opieki nad dziećmi: kobiety spotykane w Meksyku, „służąca” profesora, mama Marka;

– są jedynie wiernymi słuchaczkami głównych bohaterów i tak właściwie na tym się ich funkcja kończy, równie dobrze mogłoby ich nie być, a bohater mógłby gadać sam do siebie: Merida i Sonia;

– mają niewielkie epizody w książce związane ze stereotypowymi zadaniami kobiet: nauczycielka Marka (ale profesor, którego odwiedza Marek, to już mężczyzna) oraz dziewczyna opiekująca się delfinami z oceanarium;

– biernie grają rolę wroga w „przedwiecznej wojnie płci”: siostra Marka;

– wymagają opieki: chora córka bogacza z Meksyku, siostra Marka.

Kobiety i dziewczynki przedstawione przez autorów nie biorą udziału w przygodach, nie pojawiają się w scenach akcji, nigdy nie są w niebezpieczeństwie, nie wysuwają żadnych wniosków. Po prostu kobiety w tej książce to MANEKINY.

A można byłoby inaczej, bo książka nie jest biografią de facto, mimo że mały Marek to Marek Kamiński. Można było bez problemu stworzyć bohaterkę, z którą mogłyby się identyfikować również dziewczynki czytające książkę. Ale niestety, książka pozostaje manifestem patriarchalno -seksistowskim. Czy zamierzenie czy nie, tego nie wiem. Ale uważam, że takiemu podróżnikowi jak pan Marek Kamiński, taka wpadka nie powinna się nigdy przydarzyć. Czy powstaną kolejne części przygód Marka? Mam nadzieję, że tak, bo książka napisana jest fajnym językiem i czyta się ją bardzo przyjemnie. Ale jeśli kolejne przygody Marka będą odbywały się bez aktywnego udziału w nich kobiet i dziewczynek, to lepiej niech kolejne części nie powstają, bo to po prostu nie wypada.

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

Podziel się: Facebooktwitterpinteresttumblrmail

Post Author: lovetravellingfamily

4 thoughts on “„Marek i czaszka jaguara” Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek

    Krystyna

    (25th luty 2018 - 1:18 pm)

    Brawo, brawo.Uwagi słuszne A to same ochy i achy w internecie.Pozdrawiam.

      lovetravellingfamily

      (27th luty 2018 - 3:18 pm)

      Witaj Krysiu, mamy nadzieję, że następne części jeśli się ukażą będziemy mogli polecić 🙂

    Hubert z Piotrusiem

    (1st marzec 2018 - 8:39 pm)

    Nam, mężczyznom,czyta się świetnie. Ale rzeczywiście, dziewczynkom może być trochę smutno, że nie uczestniczą w przygodach,

    Jerzy

    (12th marzec 2018 - 8:32 pm)

    To może tak na wzòr Tomka? Nie pamiętam,czy tam były dziewczyny.

Leave a Reply