Prawdziwe książki dla dzieci

Prawdziwe książki dla dzieci.„Basia i nowy braciszek” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak
Prawdziwe książki dla dzieci.„Basia i nowy braciszek” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Prawdziwe książki dla dzieci.

Czyli o tym, czy czytać dziecku o biciu młodszego rodzeństwa i strachu przed przedszkolem i jak to jest z tą “rzeczywistością”

Zacznijmy od tego, że pojęcie rzeczywistości jest bardzo względne, a jedynie ludzie z predyspozycją do gloryfikacji zaściankowości, są na tyle aroganccy, by rzeczywistość własną przypisywać wszystkiemu i wszystkim dookoła. Prawdziwe jest tylko to, co oddaje rzeczywistość, a rzeczywistość, to tylko, to, co robi moje dziecko. Otóż nie.

Od czasu do czasu trafiam w sieci na dyskusje na temat książek dla dzieci, w których dzieci biją młodsze rodzeństwo, boją się pójść do przedszkola, wszystko jest dla nich głupie itp. Wśród tych książek zdaje się królować seria o Basi autorstwa Zofii Staneckiej i część książek Astrid Lindgren, które są dorzucane często jako argument, że skoro tak wielka i uznawana pisarka kreowała ten rodzaj bohaterów, to znaczy, że to jest właściwe ujęcie sytuacji. Przy pojawieniu się nowego rodzeństwa trzeba się wkurzać, krzyczeć, obrażać i być zazdrosnym, a pójścia do przedszkola trzeba się bać, bo taka jest “rzeczywistość”. Książki przedstawiające takich bohaterów są życiowe, nie lukrują, pokazują rzeczywistość i prawdę! Hello? “Rzeczywistość”, bo niektórzy przez swój domowy pryzmat zanegowali, iż możliwy jest brak zazdrości przy narodzinach rodzeństwa i bez problemowe pójście do przedszkola? Otóż jest możliwe.

Prawdziwe książki dla dzieci.„Ja też chcę mieć rodzeństwo” Astrid Lindgren
Prawdziwe książki dla dzieci.„Ja też chcę mieć rodzeństwo” Astrid Lindgren

Moje dziecko nie miało żadnych problemów z rozpoczęciem przedszkola, nie było również zazdrosne, gdy na świat przyszła młodsza siostra. Nie znaczy to oczywiście, że nikt dziecka na te dwa wydarzenia nie przygotowywał. Tyle, że nasze przygotowywanie, nie polegało na czytaniu książek, gdzie bohater płacze za mamą i boi się przedszkola lub w przypływie zazdrości szarpie noworodka. Czytaliśmy i rozmawialiśmy wiele. Nikt nie lukrował, że niemowlę nie płacze lub że rodzice nie będą bardziej zajęci, bo to są fakty, tak jest zawsze i na to należy dziecko przygotować. Jednak nikt nie czytał dziecku o bohaterach, którzy krzyczą, dąsają się i szarpią niemowlę. Bo drodzy moi, to nie jest rzeczywistość, ani norma. To jest jedynie jedna z rzeczywistości i jedynie jedna z norm. Jeśli ja mając dziecko, które nie szarpało niemowlaka, nie wyznaczam norm i nie definiuję rzeczywistości innych rodzin, nie uważam by ok było traktowanie rodziców, którzy nie chcą czytać dzieciom o takich bohaterach jako naiwnych i oderwanych od “rzeczywistości”. Bicie niemowląt to nie zachowanie godne naśladowania, to że ktoś ma takie dzieci, oznacza jedynie, że musi z nimi popracować nad emocjami, a nie być dumnym z tego, bo takie odnoszę wrażenie.

Prawdziwe książki dla dzieci „Tupcio Chrupcio Przedszkolak na medal” Eliza Piotrowska
Prawdziwe książki dla dzieci „Tupcio Chrupcio Przedszkolak na medal” Eliza Piotrowska

Czy czytać więc takie książki czy nie? Tak i nie. Nie uważam, żeby warto było je czytać przed zaistniałą sytuacją, bo nawet dzieci, którym nie przyszłoby do głowy bać się przedszkola czy bić rodzeństwo, mogą przyjąć to zachowanie za normę. I nie chodzi tu o słodzenie rzeczywiści, bo jaka ta rzeczywistość będzie nie wiemy. Warto przecież wytłumaczyć sytuację bez sugerowania jak dziecko ma się w tej sytuacji czuć. Jeśli na dzień dobry powiemy “nie ma co się bać przedszkola” i przeczytamy o bohaterze, który przed pójściem do przedszkola zalewa się łzami, to sugerujemy dziecku, że tak właśnie jest. Z drugiej strony, nie chodzi o to, żeby negować dziecięcy strach i złość. Jeśli się pojawią, to jasne siadamy i rozmawiamy o tym, czytamy o bohaterach, którzy czują podobnie, bo taka identyfikacja pomaga, a dziecko zamiast chować “negatywne” emocje uczy się z nimi radzić. Nie zakładajmy jednak, że takie emocje pojawiają się u wszystkich dzieci, nie uogólniajmy i nie skandujmy o “życiowości” książek. Bo prawda jest taka: zarówno książki o braku zazdrości jak i o zazdrości są tak samo życiowe i przedstawiają prawdziwą rzeczywistość. Nie ma sensu tu przekonywać, która rzeczywistość jest bardziej prawdziwa. Jest za to sens wybrać te książki, które pomogą naszemu dziecku przejść przez ważne wydarzenia w jego życiu, w sposób jaki jest dostosowany do naszego dziecka.

Podziel się: Facebooktwitterpinteresttumblrmail

Post Author: lovetravellingfamily

Leave a Reply